Kochani! Na początku dziękuję za wszystkie przemiłe słowa, zarówno w
komentarzach jak i wiadomościach, które piszecie. Z każdym postem
dostaje ich coraz więcej co, jak nie trudno się domyślić, sprawia
mi ogromną radość!
Prosicie o częstsze posty
i więcej zdjęć moich stylizacji. Niestety, aktualnie kursuje
między 3 miastami (Gdańskiem, Warszawą i Słupskiem), a do tego
jestem w trakcie pisania dwóch prac: magisterskiej oraz podyplomowej. I
tak aż do czerwca...
Oczywiście chciałabym
dodawać po 3 posty w tygodniu, ale niestety tymczasowo nie jestem w
stanie. Jasne, że mogę pisać byle co i nabijać licznik, ale
przecież nie o to chodzi. Myślę, że jeden, przemyślany i fajny
(sądząc po Waszych opiniach :P) post jest wart więcej niż 5 byle
jakich. Mam nadzieję, że uważacie tak samo i przeczekacie ze mną
ten pracowity dla mnie okres. Obiecuje, że gdy tylko "pozamykam"
wszystkie sprawy skupie się w głównej mierze na blogu!
No nic, czas mnie goni, a czeka obiecana część II. Na czym to skończyliśmy? Ach tak...
Między akapitami umieszczam zdjęcia kilku markowych rzeczy, które kupiłam w lumpeksie. Tak jakby KTOŚ nie wierzył, że można tam znaleźć takie okazy :) Przepraszam za złą jakoś zdjęć, ale robiłam je telefonem.
Kamizelka D&G. Naklejkę hologram oraz numer seryjny potwierdzają autentyczność. Cena 5zł. |
Powiedziałam Wam już na
co uważać.
Teraz czas na pułapki,
które (jak to z pułapkami bywa) na pierwszy rzut oka są
niezauważalne, a mogą sprawić, że kupiona rzecz nie będzie się
nadawać do noszenia:
- Nigdy nie kupujcie rzeczy "na oko" – ubrania z lat 80/90-tych miały inna siatkę rozmiarową, wiec dawny rozmiar 36 nie będzie równy obecnemu. Poza tym, były inne fasony – luźniejsze rękawy, wyższy stan spodni, szarsze ramiona w marynarkach, które nie koniecznie będą wszystkim pasować. Szybka przymiarka zaoszczędzi Wam późniejszych problemów.
- Zawsze dokładnie sprawdzajcie "stan" rzeczy (jeśli jest taka możliwość to przy naturalnym świetle). Światło jarzeniowe często przekłamuje - nie widać w nim tłustych plam czy zacieków.
- Nie kupujcie używanych butów, skarpetek i bielizny. Mimo dezynfekcji mogą się tam kryć najróżniejsze choroby!
Sweterek SONIA RYKIEL. Cena 6zł. |
Co?
Gdzie? Kiedy? Kilka podstawowych rad dla mniej wprawionych.
- Co? Ciężko powiedzieć, co najlepiej kupować w lumpeksach. Oczywiście, jak już wcześniej wspomniałam najważniejsze, aby rzecz nie była zniszczona. Na pewno najbardziej atrakcyjne są rzeczy markowe - nawet jeśli na nas nie pasują lub nie są w naszym "stylu" to możemy je po prostu sprzedać z zyskiem (np. na Allegro). W second-handach nie brakuje także rzeczy nowych z metkami (końcówki serii lub rzeczy z małymi defektami, które często można łatwo naprawić/ukryć). Według mnie najważniejsze są jednak niepowtarzalne fasony, wzory, kolorystyka oraz dobrej jakości materiały. Bardzo często kupuje coś "zwykłego" ale w fajnym kolorze czy wykonane z dobrego materiału (np. kaszmirowy sweterek) i próbuje urozmaicić to fajnymi guzikami, paskiem, chustką czy chociażby broszką. Wszystko zależy tylko i wyłącznie od naszej wyobraźni. Po takim "zabiegu" jednego możemy być pewni: nikt nie będzie miał takiej samej rzeczy jak my!
- Gdzie? Informacje o fajnych second-handach najczęściej roznoszą się bardzo szybko pocztą pantoflową. Popytajcie znajomych, rodzinę czy sąsiadkę. Fakt! Wierni fani lumpeksów niechętnie zdradzają informacje o swoich ukochanych miejscach, jednak zapytać zawsze warto! Nie "gardźcie" także małymi sklepikami. To nieprawda, że najlepszy towar jest w dużych i dobrze wszystkim znanych lumpeksach. Tłok, ścisk i często walka o ubrania to ich główne uroki. W tych małych i słabo znanych mogą kryć się naprawdę fantastyczne ciuchy!
- Kiedy? Z jednej strony najlepiej udać się do szmateksu w dniu dostawy, z samego rana. Towar jest wtedy najmniej przebrany więc szansa na upolowanie czegoś fajnego jest największa. Jednak ma to także swoje minusy. Towar jest wtedy najdroższy, więc czasami nie opłaca się czegoś kupić. Wszystko zależy od "formy" lumpeksu. Czy jest to towar na wagę (trzeba uważać na ciężkie rzeczy: grube swetry, jeansy, kurtki) czy wyceniony (czasami cena T-shirtu jest równa cenie kurtki NIEJEDNOKROTNIE SAMA ZASTANAWIAM SIĘ NA JAKIEJ ZASADZIE KTOŚ COŚ WYCENIŁ...) oraz czy cena za kg/ wycena spada w kolejnych dniach tygodnia. Można zaryzykować i spróbować kupić coś parę dni później ale taniej.
Złote zasady, czyli pamiętaj aby...
1. Ubrać
się odpowiednio.
Załóż
wygodne
buty, weź pojemną torbę i zrezygnuj z dodatków, które tylko
utrudnią Ci mierzenie.
2. Być
cierpliwym. Fakt,
że za pierwszym razem nie znalazłeś niczego interesującego nie
oznacza, że lumpeksy nie są dla Ciebie. Jak to mówią: praktyka
czyni mistrza. Trzeba chodzić, szukać, przebierać, a coś
ciekawego na pewno się znajdzie. Trochę wytrwałości i wiary w siebie!
3. Do koszyka siup! Gdy już znajdziesz coś fajnego włóż to od razu do koszyka lub weź ze sobą (nie wszystkie lumpeksy oferują koszyki). W second handach ubrania są w pojedynczych sztukach. Lepiej wziąć więcej, stanąć sobie z boku i zrobić wstępną selekcję, niż nie wziąć i żałować, że chwilę później ktoś sprzątnął nam sprzed nosa ekstra ciuch (bo np. nie chciało nam się nosić zbyt dużo rzeczy).
4. Nie iść samemu. Najlepiej, gdy weźmiesz ze sobą bywalczynię lumpeksów. Osobę, która pomoże i wprowadzi Cię w temat, ale nie będzie rozpraszać Twojej uwagi. Najlepiej taką, o podobnym guście ale innym rozmiarze ubrań (skoro ma podobny gust to spodobają jej się te same rzeczy, ale z racji innego rozmiaru nie będziecie o nie rywalizować) To egoistyczne? Z jednej strony tak bo myślimy o sobie, żeby koleżanka przypadkiem nie wyszperała pierwsza czegoś fajnego. Z drugiej strony ona także ma pewność że Ty nie kupisz czegoś, co podoba się jej. Tym sposobem w dniu dostawy, kiedy jest mnóstwo osób wręcz walczących o ciuchy, Wy podwajacie swoje szanse na znalezienie czegoś fajnego.
3. Do koszyka siup! Gdy już znajdziesz coś fajnego włóż to od razu do koszyka lub weź ze sobą (nie wszystkie lumpeksy oferują koszyki). W second handach ubrania są w pojedynczych sztukach. Lepiej wziąć więcej, stanąć sobie z boku i zrobić wstępną selekcję, niż nie wziąć i żałować, że chwilę później ktoś sprzątnął nam sprzed nosa ekstra ciuch (bo np. nie chciało nam się nosić zbyt dużo rzeczy).
4. Nie iść samemu. Najlepiej, gdy weźmiesz ze sobą bywalczynię lumpeksów. Osobę, która pomoże i wprowadzi Cię w temat, ale nie będzie rozpraszać Twojej uwagi. Najlepiej taką, o podobnym guście ale innym rozmiarze ubrań (skoro ma podobny gust to spodobają jej się te same rzeczy, ale z racji innego rozmiaru nie będziecie o nie rywalizować) To egoistyczne? Z jednej strony tak bo myślimy o sobie, żeby koleżanka przypadkiem nie wyszperała pierwsza czegoś fajnego. Z drugiej strony ona także ma pewność że Ty nie kupisz czegoś, co podoba się jej. Tym sposobem w dniu dostawy, kiedy jest mnóstwo osób wręcz walczących o ciuchy, Wy podwajacie swoje szanse na znalezienie czegoś fajnego.
"Sweterkowa" kamizelka DKNY. Cena 8zł. |
Na koniec kilka sztuczek...
- Dzień przed planowaną wizytą w lumpeksie dokładnie przeglądam gazety, internet i szukam inspiracji (spisuję je na małej karteczce i zabieram ze sobą). Szukam rzeczy, które są obecnie modne, a wiem, że mogę znaleźć je w second-handzie. Moda, jak wiadomo wraca. I tak ostatnio szukałam: długiej, zwiewnej spódnicy oraz plisowanej do kolan, wszystkiego co możliwe w pastelowych kolorach, spodni 7/8 na kant, szyfonowych koszul, skórzanych spodni, spódnic, kamizelek itd. Oczywiście wszystko to znalazłam za grosze, co mnie ogromnie cieszy :)
- Przed wejściem obieram także "kierunek", w którym zaczynam poszukiwania: kurtki, spodnie, bluzeczki? Zależy co w danym tygodniu jest dla mnie priorytetem. Jeżeli pilnie poszukuję spodni - udaję się na dział ze spodniami. Jeżeli kurtki, to na kurtki. Kto pierwszy, ten lepszy więc starajmy się maksymalnie zwiększyć nasze szanse na kupno tego, na czym nam zależy.
- Jeżeli uda mi się przybyć na miejsce przed godziną otwarcia, to staram się wypatrzeć przez szyby coś fajnego i "niesiona tłumem" kieruję się najpierw w tym kierunku. Oczywiście nie tylko ja mam tak genialne pomysły i często zdarza się, że zanim dotrę do tej rzeczy jej już nie ma. Trzeba się z tym liczyć.
- Przeglądając rzeczy staram się zajmować jak najwięcej miejsca "naprzód" - żeby żadna rozwścieczona Pani po 60-tce (takich jest najwięcej) nie obijała mi wieszakami rąk, ani nie grzebała mi przez ramię.
- Tak jak napisałam już wcześniej: bierzcie do koszyka/w rękę jak najwięcej się da. Nie traćcie zbyt dużo czasu na oglądanie rzeczy. Jeśli czujecie, że macie ich już za dużo to stańcie sobie z boku (najlepiej przy oknie) i zróbcie tą pierwszą, wstępną selekcję. Sprawdźcie rozmiar, krój oraz czy nie ma plam (dlatego najlepiej robić to przy naturalnym świetle). Odłóżcie te, które okazały się złe i dalej na łowy!
- Zdarza się, że mam czasami tak dużo rzeczy (nawet po tej wstępnej selekcji), że mimo iż obejrzałam dopiero połowę sklepu muszę udać się do przymierzalni. Niestety, lepiej szybko przymierzyć, odrzucić resztę niepasujących i wrócić do szukania, niż nie wziąć niczego więcej z powodu braku miejsca w koszyku/na ręce.
- Jeśli nie ma koszyków, a rzeczy w ręku utrudniają Wam szukanie wśród wyżej zawieszonych rzeczy to zwińcie je tak by nic nie "majdało się" po podłodze i włóżcie je między kolana. Małymi kroczkami możecie przesuwać się dalej a ręce? PUSTE i gotowe do dalszych łowów!
- Wiem, że są ludzie, którzy nigdy nie wejdą do lumpeksu. Znam też takich, którzy po paru wizytach w tego typu sklepach, z postawy maksymalnie anty- stali się ich stałymi bywalcami. Ważne, żeby nie zrażać się początkowymi niepowodzeniami. Kupowania w lumpeksach trzeba się po prostu nauczyć :)
Lniana koszula Tommy Hilfiger (w środku cały pęk metek - z całą pewnością oryginalna). Cena 9zł.
- Pamiętajcie!
- Trochę cierpliwości i wytrwałości + odrobina szczęścia = świetne rzeczy za małe pieniądze!
Sweter Diane Von Fursternberg. Cena 5zł. |
A czy Wy macie jakieś "sztuczki", z których korzystacie podczas wizyt w lumpeksach? Jeśli tak to czekam na Wasze komentarze! Muaaa :*
dlatego właśnie Napióra musi się wybrać na lumpy z Mykoliną :) jak za dawnych, szalonych lat ;)
OdpowiedzUsuńKochana! Piatek. Godzina 8.50. Ul. (to na priv ;P). Podwajamy swoje szanse!!!
Usuńmam, ale nie zdradzę :P
OdpowiedzUsuńkolejny boski wpis :* Buziak dla Ciebie!
:***
Usuńsuper z reszta jak zawsze, buzi :****
OdpowiedzUsuńPoscik bardzo fajny, ale czekam na nastepny i raczej go nie widze.. Pani M. jest zajeta i fani sie necierpliwia!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za opóźnienie...wyjazdy, brak internetu...eh...Obiecuje poprawę! :*
Usuń